Anioł do wynajęcia – recenzja
Czas czytania:2 min

Anioł do wynajęcia – recenzja

0 0

Choć do Świąt Bożego Narodzenia zostało jeszcze dużo czasu, to Anioł do Wynajęcia Magdaleny Kordel wprowadza nas w świąteczny klimat, a przede wszystkim daje nadzieję, że każdy z nas ma swojego anioła stróża, a święta mają w sobie olbrzymią moc. Książka Anioł do wynajęcia ukazała się nakładem wydawnictwa Znak

Anioł do wynajęcia – recenzja

Michalina ma kłopoty. Została sama, bez środków do życia i bez dachu nad głową. Cały świat wydaje się być przeciwko niej. Kiedy jest już tak źle, że zaczyna tracić nadzieję, ktoś niespodziewanie zaprasza ją na kubek herbaty z cynamonem.  Czy jej życie się odmieni? Co spowodowało, że dziewczyna została sama? O tym przekonanie się sięgając po książkę.

Anioł do wynajęcia to ciepła, pełna uroku opowieść o magii świąt Bożego Narodzenia. Książka wciąga od pierwszej strony, wywołuje na twarzy uśmiech, wyciska łzy z oczu. I choć historia Michaliny wydaje się być niewiarygodna, trochę naiwna, to jednak daje nadzieję na to, że tytułowy anioł do wynajęcia istnieje i pomoże każdemu z nas, trzeba tylko odpowiednio się za nim obejrzeć. Fabuła książki jest dosyć prosta i w pewnej mierze przewidywalna. Ale nie o kształt fabuły tu chodzi, a o przesłanie całej książki.

kordel_aniol-do-wynajecia

Opowieści wigilijne mają to do siebie, że są przesłodzone, zawsze muszą się dobrze skończyć. W przypadku książki Magdaleny Kordel, wcale nie odczuwamy tego cukierkowego myślenia o świętach. Owszem zakończenie wyciska łzy z oczu i na długo pozostawia nas rozmarzonymi, ale jednocześnie autorka daje czytelnikowi do zrozumienia, że Boże Narodzenie ma w sobie magię, potrafi skruszyć nawet najtwardsze serca.

Postacie z książki Magdaleny Kordel są dosyć papierowe, mające nieść ze sobą wcześniej przypisane im wartości – Michalina to zagubiona dusza, która potrzebuje wsparcia, Kotula to rycerz, ratujący swoją księżniczkę z opresji, Wandeczka – zła macocha, a Nela… niech jej postać pozostanie tajemnicą. Wspaniały język, tak bardzo znany wszystkim fanom twórczości Magdy, spodoba się każdemu czytelnikowi tej lektury. Lekki, plastyczny, wciągający.

Anioł do wynajęcia to doskonała pozycja na długie jesienne wieczory (choć lepiej powiedzieć na jeden jesienny wieczór, bo nie będziecie w stanie oderwać się od książki). To książka, która pozwala zapomnieć o konsumpcjonizmie współczesnego świata. Daje nadzieję, że każdy z nas ma swojego anioła stróża. To książka, która pozwala nam się zastanowić, pokazuje pokłady ludzkiej dobroci, a przede wszystkim przywraca dziecięcą wiarę w moc Świąt Bożego Narodzenia.

Anioł do wynajęcia to przepiękna historia. Gdybym czytała ją kilka tygodni później, idealnie wprowadziłaby mnie w świąteczny nastrój.  Ta książka ma w sobie coś magicznego i naprawdę przywraca wiarę w ludzi i w to, że właśnie w święta cuda się zdarzają.

Anioł do wynajęcia zwraca uwagę na jeszcze jedno – Boże Narodzenie to nie tylko pięknie ubrane choinki, stroiki, kolorowe prezenty, wystawna kolacja wigilijna. To okres, w którym powinniśmy pomyśleć o drugiej osobie, wyciągnąć do niej rękę, dać nadzieję, że nie wszystko stworzone. Z każdej strony książki bije ogromne dobro, nadzieja i miłość. To jedna z nielicznych historii, która tak bardzo poprawia nastrój, napawa optymizmem i wiarą.

Anioł do wynajęcia ocena: 8/10

Plusy:

  • świąteczny klimat
  • lekki, plastyczny język
  • ciepło bijące z każdej strony książki
  • kreacja postaci Neli

Minusy:

  • postacie są albo czarne, albo białe
  • dosyć naiwna fabuła

 

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %

Average Rating

5 Star
0%
4 Star
0%
3 Star
0%
2 Star
0%
1 Star
0%

One thought on “Anioł do wynajęcia – recenzja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous post Wytrawna tarta z dynią, kozim serem i ziarnami
Next post Domowe SPA – dynia w roli głównej