Jak najskuteczniej pozbyć się cellulitu?
Czas czytania:5 min

Jak najskuteczniej pozbyć się cellulitu?

0 0

To odwieczne pytanie, które zwłaszcza teraz, latem, gdy odkrywamy więcej swojego ciałka, zadają sobie już nie tylko dojrzałe kobiety, ale też nastolatki. Internet obfituje w różnego rodzaju pomysły, podpowiedzi, niektóre dość dziwne. Na przykład trenowanie boksu, kąpiel w błocie, nacieranie mydłem solnym czy masaż kostkami lodu. Chociaż ten ostatni w upały mógłby być całkiem przyjemny. Tak czy owak, skórka pomarańczowa w wersji maxi powlekająca nasze biodra, uda czy brzuszki to nic miłego ani dla oka, ani dla samopoczucia. Dlatego warto się jej pozbyć. Są na to skuteczne i bardzo miłe jednocześnie sposoby

Skąd się bierze cellulit?

Cellulit to małe grudki tłuszczu, które widoczne są na powierzchni skóry kobiet, najczęściej w okolicach pośladków i bioder, czasem brzucha. Powstaje w wyniku ściśnięcia tłuszczu podskórnego przez tkankę łączną włóknistą, przez co tkanka tłuszczowa znajdująca się pod skórą tworzy nieestetyczne fałdy, zwane cellulitem lub też – z racji podobieństwa – skórką pomarańczową. Cellulit może być zarówno skutkiem nieprawidłowej diety i braku ruchu, problemów z gospodarką hormonalną, jak też uwarunkowań genetycznych.

 

Jak się pozbyć cellulitu?

Najprościej – zmusić komórki tłuszczowe znajdujące się w skórze do… pracy! Wydaje się to niemożliwe. Ale są skuteczne sposoby. Jeden z nich to po prostu zdrowa, lekkostrawna dieta, bogata w warzywa i owoce oraz błonnik, w której bardzo ważne jest wypijanie dużych ilości wody, najlepiej wymiennie z zieloną herbatą. Drugi sposób to oczywiście aktywność fizyczna, która ma bezpośredni wpływ na tkankę tłuszczową, ale też jakość naszej skóry. Nie musi to od razu być jakiś forsowny wysiłek. Wystarczy codzienny intensywny spacer (np. do pracy). Ale naprawdę warto się ruszać. Jest i trzeci sposób, żeby zaktywizować komórki tłuszczowe, a jego sekret tkwi we właściwościach mikroalgi o nazwie Tisochrysis lutea. Ekstrakt z tej rośliny powoduje aktywizację tzw. beżowych komórek tłuszczowych, które są nieaktywne i gromadzą tłuszcz, ale odpowiednio stymulowane – zmieniają się w komórki spalające tłuszcz!

 

Jak to się dzieje?

Tkanka tłuszczowa w organizmie człowieka zbudowana jest w większości z trzech rodzajów komórek zwanych adipocytami. Rozróżnia się je według kolorów – są brunatne, białe i beżowe. I tak jak w przypadku cholesterolu – jedne są złe, a drugie dobre.

Adipocyty brunatne opowiadają za spalanie tłuszczu i termogenezę, a więc to, na czym nam zależy najbardziej. Chciałoby się ich mieć więcej, ale cóż – natura wyposażyła w nie tylko tkankę tłuszczową dzieci. U dorosłych występują wyłącznie adipocyty białe i beżowe.

Adipocyty białe tworzą główną rezerwę tłuszczu w organizmie i z nimi nie da się nic zrobić, bo chcemy czy nie – trochę tłuszczu jest naszemu ciału potrzebne. Ale z beżowymi można już współpracować. Dlaczego? Dlatego że chociaż mogą przybierać formę nieaktywną i odkładać się w organizmie jak białe, mogą też być aktywne. I wtedy zachodzi w nich proces termogenezy, który przyspiesza spalanie kwasów tłuszczowych.

Co więcej, adipocyty beżowe można stymulować do tego, żeby przybrały formę aktywną. Takim stymulatorem może być zimno lub odpowiednie odżywianie. Ekstrakt ze wspomnianej mikroalgi Tisochrysis lutea powoduje aktywizację beżowych adipocytów, dzięki czemu zaczyna w nich zachodzić proces termogenezy, a efektem jest… spalanie tłuszczu!

 

Kosmetyk, który powstał z przypadku

Ekstrakt z Tisochrysis lutea jest głównym składnikiem aktywnym zawartym w specjalistycznym balsamie wyszczuplającym Resibo – polskiego producenta kosmetyków naturalnych. Skuteczność jego działania została potwierdzona, zanim pojawił się na rynku. Wiąże się z tym bardzo ciekawa historia.

– Czy to może działać? Zadaję sobie to pytanie, kiedy trafiam na produkty, które obiecują wyszczuplać, działać antycellulitowo, ujędrniająco na skórę – powiedziała Ewelina Kwit-Betlej, właścicielka marki Resibo. – Jest wobec takich kosmetyków wyjątkowo sceptyczna, ale dzięki całkowitemu przypadkowi stworzyła balsam, który naprawdę działa wyszczuplająco, wysmuklająco, ujędrniająco i antycellulitowo. I jest to działanie udokumentowane.

Kiedy tworzyła odżywczy balsam do ciała (który również znajduje się w ofercie firmy), w ręce Eweliny Kwit-Betlej wpadł niezmiernie ciekawy składnik, który postanowiła przetestować na sobie, bo miał on działać właśnie wyszczuplająco, antycellulitowo i ujędrniająco. – Rozdałam próbki do testów, ale nie czekałam na efekty – opowiada. – Mieliśmy już opracowaną doskonałą formułę balsamu odżywczego, a tego właśnie potrzebowały nasze klientki. Projekt został odłożony.

 

Tajne testy

Ale po pewnym czasie jedna z koleżanek Eweliny powiedziała jej, że zrobiła test wraz ze swoją nastoletnią córką i pokazała zdjęcia. Ania, mimo szczupłej figury, walczy z rozstępami i cellulitem na udach. Przez pięć tygodni codziennie smarowała jedną nogę balsamem wyszczuplającym Resibo, który dostała do testów jej mama, a drugą – popularnym olejkiem na rozstępy, który do tej pory stosowała.

– Zobaczyłam zdjęcie efektów i wtedy stwierdziłam, że musimy ten kosmetyk wprowadzić do naszej oferty! – mówi Ewelina Kwit-Betlej. – Skóra na udzie Ani, na którym stosowała nasz balsam, była gładsza, rozstępy zmniejszyły się, cellulit również, a w dodatku to udo było teraz szczuplejsze! Co więcej, kolejne testerki wracały do mnie z podobnymi odczuciami. Każda z nich zauważyła gładszą, jędrniejszą skórę.

Skąd takie efekty? To właśnie moc ekstraktu z algi Tisochrysis lutea połączonego z olejem chia i abisyńskim, masłem mango i innymi roślinnymi substancjami, zawartymi w specjalistycznym balsamie wyszczuplającym. Co warto i trzeba podkreślić, jest to produkt w 98,4% naturalny, a pozostałe 1,6% to wyłącznie przebadane i bezpieczne dla skóry i organizmu składniki.

Specjalistyczny balsam wyszczuplający

Specjalistyczny balsam o działaniu antycellulitowym, wyszczuplającym i wysmuklającym sylwetkę. Intensywnie nawilża, silnie odżywia, regeneruje i chroni.

O produkcie:

Specjalistyczny balsam o działaniu antycellulitowym, wyszczuplającym i wysmuklającym sylwetkę. Ekstrakt z jednokomórkowej algi Tisochrysis lutea z jednej strony zamienia komórki tłuszczowe w komórki zwalczające tłuszcz i przyspiesza proces termogenezy, a z drugiej, dzięki zawartości ksantofili, wspiera naturalne zdolności odnowy skóry. Olej z nasion chia to prawdziwa bomba nawilżająco-odżywcza i ochronna – łatwo wnika w głąb skóry, znakomicie ją nawilża, wygładza i poprawia elastyczność. Jednocześnie wzmacnia barierę lipidową i zdolność regeneracji skóry, działa antyoksydacyjnie i wspiera ochronę przeciwsłoneczną. Zastosowane w balsamie masło mango intensywnie odżywia i nawilża skórę, łagodzi podrażnienia, regeneruje i przywraca jej elastyczność. Efektem jest wyraźna redukcja cellulitu, a co za tym idzie – szczuplejsza i smuklejsza sylwetka. W połączeniu z aktywnością fizyczną daje naprawdę spektakularne efekty. Skuteczność tego wyjątkowego kosmetyku potwierdziło aż 84% badanych.

Dla kogo?

Dla każdego – zarówno dla tych, którzy już borykają się z niedoskonałościami lub potrzebują wsparcia dla skóry w procesie odchudzania, jak też dla tych, którzy chcą zapobiegać grożącym skórze problemom, takim jak cellulit, rozstępy, brak jędrności, nadmierny przyrost tkanki tłuszczowej.

Sposób użycia:

Niewielką ilość balsamu wmasować intensywnie w problematyczne miejsca skóry każdorazowo po kąpieli. Dla uzyskania pożądanych efektów balsam należy stosować regularnie. Można również używać przy body wrappingu.

 

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %

Average Rating

5 Star
0%
4 Star
0%
3 Star
0%
2 Star
0%
1 Star
0%

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous post Nie możesz zajść w ciążę? Winny może być twój układ odpornościowy
Next post Upalne lato… w biurze